środa, 22 kwietnia 2015

Chcę opowiedzieć...

Chcę opowiedzieć o mojej aborcji w 1970 roku, pewnego pochmurnego, zimowego ranka. Zaniesiono mnie do ponurego pokoju. Ktoś wchodził i wychodził.

Widziałam dużo krwi, a później w domu nie mogłam zatrzymać krwotoku.

Nie modliłam się ani za siebie, ani za nie, byłam oszołomiona.

Powiedzieli mi, że to był chłopczyk. Długo płakałam. Dopuściłam się aborcji, dlatego, że nie byłam zamężna i nie mogliśmy się pobrać.

Lęk przed moimi rodzicami, przed ludźmi…

Teraz miałby 23 lata. Chcę pamiętać go takim pięknym, jakim widziałam go pewnej nocy we śnie.

Powiedzcie wszystkim, czym jest aborcja, zróbcie ksero tego listu i rozpowszechnijcie go, aby żadna kobieta nie popełniła mojego błędu i nie musiała cierpieć tak, jak ja cierpię.

1 komentarz:

Agnieszka pisze...

To przykre ale wielu ma wyrzuty sumienia po taim zabiegu.

Rozgrzeszenie z aborcji - materiał TVN

 Dziś polecam materiał zrealizowany w roku 2015 przez Dzień Dobry TVN na temat tego jak poradzić sobie z traumą po aborcji. Podjęcie decyzji...