Polecam książkę Lorraine V. Murray, pt."Byłam feministką".
Autorka opisuje historię swojego życia. Lorraine urodziła się i wychowała w przywiązaniu do wartości religijnych, ale porzuciła swoją wiarę z chwilą rozpoczęcia studiów i zamieszkania na uniwersyteckim kampusie. Wpadła w świat szalonych imprez, wolnej miłości, ekstrawaganckich poszukiwań naukowych i agresywnej ideologii feministycznej. Uzyskując doktorat z filozofii, Lorraine rozpoczęła nauczanie tego przedmiotu w collegu. Przez szereg lat, na sali wykładowej, prowadziła osobistą vendettę przeciwko Bogu, szydząc z wartości wyznawanych przez chrześcijan, promowała feminizm jako jedyne lekarstwo na choroby współczesnego społeczeństwa.
Odkrywszy, że jest w ciąży, udała się drogą proponowaną przez feministki jako szybkie „rozwiązanie problemu” dla niezamężnych kobiet. Aborcja, ku jej zaskoczeniu, okazała się jednak bolesnym emocjonalnym doświadczeniem, z którego skutkami przyszło jej się zmagać przez wiele lat. Było to pierwsze pęknięcie w jej „feministycznym pancerzu” i zarazem początek serii zdarzeń, poprzez które – jak się wydawało – „ktoś” zapraszał ją do powrotu do Boga. Polecana książka jest fascynującą opowieścią o tym, jak odpowiedź na owo wezwanie stało się punktem zwrotnym w jej życiu.
1 komentarz:
Ponieważ mam swój skromny udział w wydaniu tej książki w Polsce, więc cieszę się, że tak szybko ktoś ją już zauważył. O książce można przeczytać tu: http://cormundum.blogspot.com/2009/04/ksiazka-byam-feministka.html
Prześlij komentarz