poniedziałek, 29 października 2007

Mała część mojego serca

Za każdym razem, kiedy nie udaje nam się odwieść kobiety, która pragnie usunąć to malutkie życie, które mieści się w jej łonie, mała część mojego serca zostaje zraniona.

Jestem operatorem ultrasonografu z 30 letnim stażem i za każdym razem mam zaszczyt oglądać Boży cud w łonach kobiet. „Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.”(Psalm 139,13). Widziałem i dokumentowałem rozwój tego małego człowieczka w kolejnych miesiącach ciąży. „ Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył”(Księga Rodzaju 1,27).” Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła”(Psalm 139, 14).” Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.” (Ewangelia wg św.Mateusza 10, 29-31).

Oglądałem je, kiedy skakały rozciągały się, kiedy wystawiały języki na wierzch, ziewały, ssały kciuk, kiedy pokazywały mi, że są chłopcem lub dziewczynką. Słuchałem i badałem ich puls, mierzyłem ich kości i rozmiary bioder. Miałem ten zaszczyt, aby oglądać jak się rozwijają i dzielić się tym wszystkim z ich rodzicami i Stwórcą. Tak bardzo jestem do nich przywiązany, ponieważ je znam. Widziałem je i słyszałem. Byłem świadkiem ich zabaw.

Wiele kobiet, które przeszły aborcje wyznają że straciły kawałek swojego serca, tak jak matki, którym umiera dziecko. Nie ważna jest faza ciąży, tym co się liczy jest ten wielki żal, który pozostaje po stracie dziecka. Żal, który potęgowany jest przez milczenie, przez brak ramienia, na którym można się wypłakać, przez brak opłakania straty, przez brak rodzinnego zgromadzenia. To tak, jak gdyby dziecko nigdy nie istniało. Dla wielu kobiet i mężczyzn to ciągle ropiejąca rana utrzymywana w sekrecie, to wyparty z siebie ból, który nie zostanie uleczony dotąd dopóki cierpiący nie udadzą się po lekarstwo.

I siebie znajduje w tym podobnym i tajemniczym, ukrytym miejscu żalu. Oczywiście za każdym razem jestem głęboko poruszony radością i smutkiem, jakie towarzyszą badaniu ultrasonografem w Centrum Ciąży Kryzysowej, gdzie jestem wolontariuszem. Radość jest wielka. Przypowieść o zaginionej owcy przypomina nam jak Bóg troszczy się o każdego z nas, a specjalnie o tych zagubionych. Nie miałem pojęcia jak głęboki jest mój żal. Te dzieci dotykają mojego serca, kiedy na nie patrzę. Za każdym razem mała część mojego serca umiera, kiedy nie możemy przekonać matki, aby urodziła swoje dziecko.

Niedawno Byłem na rekolekcjach, dla tych, którzy podnoszą się z bólu aborcji. Ku mojemu zaskoczeniu ten żal, który nosiłem w sobie, wylał się niekontrolowanymi łzami. Razem z innymi przeszedłem proces opłakiwania i uzdrowienia. Reprezentując opłakiwane przez mnie dzieci, każdemu nadałem imię, aby były choć trochę uwiecznione. Dostalem certyfikat życia dla Tanisha’y, Bridget, Lawanda’y, Keesha, Brendan’a, Anton’a, Thomas’a, Joseph’a i Andrew. Zawierzam te dzieci Stwórcy życia, uznając ich wartość i dar, każdego z nich i każdego z nas.
Włączam się w głosy tych, którzy mają już Dość Milczenia

Mike Stack

(na podstawie http://www.silentnomoreawareness.org/testimonies/testimony5072.htm, za zgodą Georgette Forney, tłumaczyła Caroline)

Brak komentarzy:

Rozgrzeszenie z aborcji - materiał TVN

 Dziś polecam materiał zrealizowany w roku 2015 przez Dzień Dobry TVN na temat tego jak poradzić sobie z traumą po aborcji. Podjęcie decyzji...